niedziela, 13 listopada 2016

Witam,

najwyższy czas coś opublikować. Pokleiłem, poszpachlowałem, wyszlifowałem, pomalowałem i pobrudziłem pznaczą cześć kadłuba. Prace nieco się przeciągnęły, gdyż z powodu niekorzystnej aury swierdziłem, że nie będę otwierał okna przy zabawie z rozpusczalnikiem i po trzech godzinach maziania olejami zafundowałem sobie pierwszorzędny gól głowy. Dyńka bolała dwa dni i nabrałem krótkiej niechęci do dalszych prac. Po tygodniu już w kurtce i otwartym oknie maciełem dalej ;) Efekty poniżej.











Całość czeka jeszcze kilka poprawek ale to dopiero jak farba dobrze wyschnie.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz